piątek, 26 grudnia 2014

Anastasia


Ściskając w ręku niewielki bilet Anastasia przeszła do kolejki chcąc jak najszybciej odbyć odprawę bagażową. Jej samolot odlatywał dopiero za 1,5 godziny, ale chciała już opuścić to miasto. Napływające do oczu łzy rozmazywały jej obraz. Widziała, że na pewno zdąży załatwić wszystko przed odlotem. Była zaledwie szósta w kolejce, a jedyne co zostało to odbyć odprawę i zająć swoje miejsce. 
Z tylnej kieszeni jeansów wyjęła paczkę chusteczek. Słone krople ciurkiem spływały jej po policzkach, rozmazując makijaż. Z torebki wydobyła niewielkie lusterko. Przeglądając się w nim, ścierała rozmazany na policzkach czarny tusz. Nie lubiła być w centrum uwagi, a jej obecny wygląd przyciągał wzrok obcych ludzi. 

-5 osób-

Nie wiedziała czy właściwie postępuje. Nie myślała za dużo na ten temat. Działała pod wpływem impulsu. Nie chciała go ranić ani obarczać dodatkowo swoją chorobą. Miała nadzieję, że list, który mu zostawiła, wszystko wyjaśni. Bardzo go kochała, ale nie chciała, żeby ich związek był naznaczony bólem i cierpieniem. Wolała uciec bez pożegnania, zostawiając tylko krótką informację i przeprosiny wypisane na wilgotnej od łez kartce.

-4 osoby-

Jest godzina 15:30, pewnie już znalazł wiadomość od niej zostawioną na kuchennym stole. Nieuniknione, że jest na nią teraz potwornie wściekły. Tyle razy jej przecież powtarzał, że bardzo ją kocha i bez względu na wszystko zostanie przy niej do końca życia. Czy nie to było jej największym marzeniem? Mieć kogoś przy sobie, kto ją zaakceptuje i pokocha? W przeszłości zraniono ją już wiele razy. Zbyt łatwo ufała obcym ludziom, często złudnie sądząc, że będą dla niej odpowiedni. Tyle lat szukała kogoś przy kim mogłaby czuć się bezpieczna, kogoś kogo mogłaby ze wzajemnością pokochać. A teraz, gdy w końcu znalazła tę osobę, poddaje się przy pierwszej większej przeszkodzie, jaką stanowi jej choroba.

-3 osoby-

Ucieka przed problemami? Tak, bardzo możliwe, ale nie chce, żeby jej  uszczerbek na zdrowiu miał wpływ na jego przyszły los. Powtarzała sobie w głowie jak mantrę, że on tylko trochę pocierpi po jej odejściu, a później na pewno ułoży sobie życie przy boku innej kobiety, z którą będzie równie szczęśliwy. 
-Głupia! Przecież on Cię kocha ponad życie!
Jej podświadomość krzyczała do niej słowa odbijające się echem w jej sercu. Paul był najcudowniejszym mężczyzną jakiego kiedykolwiek spotkała. Przy nim niczego już jej nie brakowało. A teraz tak po prostu to zostawia. Boi się, że on by ją zostawił przez chorobę.

-2 osoby-

Gdy się poznawali nic nie zagrażało jej życiu i tak już miało pozostać. Niestety Bóg chciał inaczej. Postawił na  jej drodze mur, którego nie jest w stanie pokonać ani sama, ani z nim. Przeszkoda ta już do końca będzie oddzielała ją od tego co daje szczęście i spokój. Anastasia nie chce zatrzymywać go za tą ścianą. Chce, żeby był wolny, żeby nadal cieszył się życiem. 

-1 osoba-

Za chwile będzie już po wszystkim. Odbędzie odprawę bagażową, wsiądzie do samolotu i pożegna się z tym miastem już za zawsze. Nigdy nie będzie miała okazji kupić biletu powrotnego. Pozwoli by on puścił ją w niepamięć i żyła dalej z całych sił. Nawet jeśli to potrwa rok czy dwa, to na pewno kiedyś jeszcze się uśmiechnie, ale już przy innej kobiecie, z którą będzie mógł założyć szczęśliwą rodzinę. 
Łzy na nowo zaczęły cisnąć jej się do oczu, gdy uświadomiła sobie, że nigdy nie będą mieli okazji zrealizować wspólnych planów na przyszłość. Nie wybudują wspólnego domu, nie będą odwozić ich dzieci do szkoły, a w upale letnie popołudnia, nie będzie mogła zajmować się ogrodem. Nagle pojawiający się nowotwór zabrał jej wszystko, co miało stanowić jej przyszłe  życie. W zamian dał jej kilka miesięcy pełnych bólu. łez i pożegnań. 

-Mogę prosić Pani bagaż?- usłyszała miły głos pana stojącego przy bramce kontrolnej.
-Tak, prosz..
Nie dokończyła. Ktoś gwałtownie pociągnął ją za ramie i odwrócił. Po chwili stała już w objęciach swojego ukochanego. Czuła zapach jego perfum. Nigdzie nie czuła się tak dobrze jak w jego ramionach. Paul odsunął ją od siebie, nadal otaczając dłońmi jej twarz. Palcami założył jej grzywkę za ucho i otarł łzy.
-Dlaczego to zrobiłaś?
-Ja... bałam się, że gdy dowiesz się o mojej chorobie... nie będziesz chciał mnie znać...
-Tyle razy powtarzałem Ci, że kocham Cię bez względu na wszystko i zawsze przy Tobie będę. -ponownie ją do siebie przytulił. 
Anastasia nie mogła powstrzymać płaczu. Jej łzy wsiąkały w jego koszulę. 
Gdy znów się od siebie odsunęli, postanowiła zapytać go skąd wiedział, gdzie jej szukać.
-Jak mnie tu znalazłeś?
-Skarbie oboje wiemy, że nie lubisz tego miasta. Pomyślałem, że skoro tak kochasz patrzyć w niebo, powinienem Cię tu poszukać i oto jestem.
-Ale dlaczego? Przecież napisałam Ci w liście, że to już koniec, że nasz związek w takiej sytuacji nie ma sensu...
-Razem z Tobą, zniknęła cała moja chęć do życia. - odpowiedział jej Paul po czym pocałował ją. Chciał w tym geście przekazać jej wszystkie swoje uczucia, które do niej żywi. 

And if you go,
I wanna go with you
And if you die,
I wanna die with you
Take your hand and walk away

2 komentarze: